
Granatowiec – kwiaty i owoce. (ryc. Otto Wilhelm Thomé, 1885)
Owoce granatu – od pewnego czasu często spotykane w naszych sklepach – pochodzą ze Środkowego Wschodu (Afganistan, Pakistan, Iran i Indie aż po Himalaje). Słodko-gorzki zapach granatowej nocy wiele firm zaklęło w buteleczkach perfum i aromatów. Owoce bogate są w antyoksydanty (przeciwutleniacze), choć w smaku nieco cierpkie. Do jedzenia nadają się okrągłe nasiona wypełniające owoc. Najlepszy jednak jest sok, choć w sklepach dość drogi, to łatwy do przyrządzenia w domu.
SOK Z GRANATÓW I
Przygotuj 2 granaty, 50g cukru, 50 ml wody.
Przekrój owoce i łyżeczką wyjmij z nich ziarna do rondelka, dodaj cukier i wodę, zamieszaj i zagotuj. Mieszając, podgotuj przez około 7-10 minut, aż syrop zgęstnieje. Ostudzony przelej przez sito i już masz gotowy do picia.
SOK Z GRANATÓW II
Przygotuj 2 granaty, 20g cukru.
Przekrój owoce i łyżeczką wyjmij z nich ziarna do rondelka, dodaj cukier i zmiksuj. Wstaw na kilka godzin do lodówki, potem przelej przez sito – i to wszystko 🙂

Srebrny pierścionek z firmy ArsNeo ma granat bardzo podobny do tego w mojej bransoletce z dzieciństwa
Mam sentyment do szlachetnego
kamienia granatu – jako dziecko dostałam od Babci złotą bransoletkę z pięknym granatem oszlifowanym do prostokątnej oprawy (podobnie jak w pierścionku na zdjęciu). Bransoletka była malutka – w sam raz na dziecięcą rączkę. Założyłam ją raptem kilka razy, mama obawiała się, że mogę zniszczyć tak drogi przedmiot. Wkrótce wyrosłam z tego świecidełka, które mama podarowała mojej młodszej siostrze. Potem okazało się, że gdzieś zaginął granat i właściwie pozostało mi tylko wspomnienie Babci, radość w jej oczach, że mogła ukochanej wnuczce przekazać coś naprawdę pięknego. I zdziwienie, że granat nie jest granatowy.
Tego lata wybrałam kolor granatowy. Miałam już kiedyś lato na fioletowo, inne było całkiem na żółto, jeszcze inne, gdy chodziłam w białych strojach. Tego lata większość strojów miało najróżniejsze odcienie granatu, uzupełnianego niebieskim, popielatym. Granatowość lata przeszła w granatowość jesieni, potem zimy… Granatowo mi nadal.